Czy potrafimy sobie wyobrazić świat bez organizacji pozarządowych?
Pewnie tak, tylko co to będzie za świat? 95,2 tyś. organizacji non-profit, w których jest ogromna rzesza ludzi, którzy wykonują swoją pracę w imię idei, w które wierzą. Jakie to idee?
Zaczynając od ochrony środowiska, pomocy seniorom, dzieciom, samotnym matkom, zwierzętom, po działania monitorujące sferę publicznego działania organów władzy.
Czy instytucje państwowe czy samorządowe powołane do realizacji zadań i ich kontroli są w stanie je zrealizować? Zaczynając od prozaicznego, obrazowego przykładu Ochotniczych Straży Pożarnych, czy PSP jest w stanie zapewnić realizację tych wszystkich zadań wykonywanych codziennie przez strażaków-ochotników?
Może wypuszczając wszystkie zwierzęta na wolność, które obecnie znajdują się
w schroniskach i przytuliskach, będziemy mogli liczyć na pomoc władz? Czy wyobrazimy sobie setki czy tysiące dzieci, będące pod opieką fundacji i stowarzyszeń, które obecnie znajdują swój dom pod ich skrzydłami, trafiających do „biduli”, które bezskutecznie staramy się likwidować? A może to władze zaczną protestować przed degradacją środowiska i wycinaniem lasów? Czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić kontrolę pracy polityków, działania instytucji kontrolujących sami siebie? W końcu, czy będziemy w stanie pogodzić się ze świadomością, że znikają karetki pogotowia, wyposażenie szpitali, wozy strażackie czy darmowe usługi dla najbardziej potrzebujących?
Tak możemy sobie wyobrazić ten świat, tylko jaki on będzie?
Wydawałoby się, że możemy dyskutować o wartościach, możemy spierać się o sposoby ich głoszenia i obrony, tylko czy będzie to możliwe w świecie bez NGO? To, co odróżnia III-ci sektor od polityki to wiara i przekonanie do wyznawanych wartości.
Szanuję polityków (jest ich niestety niewielka grupa) niezależnie od strony reprezentowanej sceny, którzy bronią swoich racji, bo są do nich przekonani, nie szanuję tych (są w większości), którzy bronią swoich racji w imię szeroko pojętej korzyści, którą chcą osiągnąć (np. władza, rozgłos, popularność).
Często powtarzam w czasie dyskusji z przedstawicielami władz różnego szczebla, aby ich działania nie oddziaływały negatywnie na to, co robimy. Mogą się „kotłować we własnym sosie”, ale zostawcie nas w spokoju. W spokoju nie oznacza poza kontrolą.
Co roku odbywa się kilkanaście kontroli naszej organizacji. Chętnie słucham wniosków z nich wypływających, ponieważ pomagają działać lepiej i skuteczniej. Pokazują też siłę, jaka jest w transparentności działania. Stanę z każdym do dyskusji, nie boję się wypowiadać swojej opinii nawet, jeżeli nie podoba się ona odbiorcom, ponieważ nie mam niczego w swojej historii działania, co może być „wyciągnięte” i użyte jako argument hamujący inicjatywy. To jest siła organizacji transparentnych i realizujących swoje cele, zgodnie z deklaracjami ich założycieli i realizatorów. Przykre jest to, że ten potencjał jest możliwy do zniweczenia w inny sposób.
Od lat myślenie polityczne jest cechowane niechęcią i nieufnością do organizacji pozarządowych. Od lat stanowione prawo, nie uwzględnia potencjału III-go sektora. Nie ma myślenia systemowego o komplementarności działań non-profit do działań realizowanych zgodnie z przyjmowanymi ustawami czy rozporządzeniami cedowane na państwowe jednostki organizacyjne. Od lat widzimy, że tylko w sytuacjach kryzysowych, kiedy szeroka krytyka opinii publicznej zaczyna wywierać nacisk, ktoś zaczyna zmieniać czy uzupełniać zapisy prawne, aby zminimalizować negatywne skutki stanowionego prawa.
Dyskusja o gazie i rachunkach grozy, jakie otrzymała nasza organizacja jest tylko jednym z przykładów obrazujących problem, o którym wspominam. Działania naprawcze, które zostały podjęte w końcu stycznia br. są rozwiązaniem krótkoterminowym, nie obejmujących myślenia systemowego. Proponowane rekompensaty mają charakter czasowy, co potem? Czy przestaną działać dps-y, domy dziecka, schroniska… Co z okresem wcześniejszym, gdy rachunki szybowały w górę w listopadzie i grudniu 2021 roku? Co z myśleniem o „przedsiębiorstwach zakwalifikowanych do wyłączeń w związku z 12. stopniem zasilania”? Takich pytań można stawiać dziesiątki, lecz problem za chwilę powróci w rachunkach za prąd, wodę, śmieci, etc. Czy wtedy znowu trzeba rozpętać burzę, aby ktoś się zreflektował i zaczął działać?
Dlatego chciałbym poprosić tylko o jedno działanie… myślenie o non-profit jako pełnoprawnym członku życia społecznego i obszarze, którego alienacja przyniesie takie same skutki jak alienacja każdej innej grupy społecznej.
Aleksander Kartasiński prezes Fundacji Happy Kids